Lubię Jesień, ale tegoroczna… jest inna
Opublikowane: 9 listopada 2016 Filed under: AKTUALNE | Tags: jesienna melancholia, jesień, Mama, spacer, wagary, warszawskie Łazienki, wiersz Dodaj komentarzWitaj!
Zwykle lubię Jesień i nie nastraja mnie źle, nawet wręcz przeciwnie. Jednak tegoroczna, prawie bez słońca i mocno deszczowa Jesień nastraja mnie nazbyt melancholijnie…
Zostawiam auto, idę przez parkowe alejki Łazienek. Wiewiórki biegają, liście miło szeleszczą, nawet słońce pokazało się na dłuższą chwilę, jest chłodno, ale przez chwilę nie pada. Wielkie szaro-czarne ptaszyska siedzą na drzewach, biegają, dziobią coś, chyba lubią ludzi, przyglądają się nam. Kaczki dokazują na trawnikach i na jeziorku…
Przychodziłam tu z Mamą kiedy byłam małą dziewczynką; dorastałam, było mniej czasu, ale czasami spacerowałyśmy po Łazienkach. Potem ten urokliwy park stał się miejscem na „po szkole” i… nie tylko, bo moje liceum było i jest obok Łazienek. To są fajne wspomnienia. Całą paczką łazikowaliśmy po parku, oczywiście były też małe wagary, ale bardzo rzadko. Wtedy zawsze był to Pierwszy Dzień Wiosny – ten jeden dzień bez szkoły. Gadaliśmy, snuliśmy niezwykłe plany na przyszłość. Z kilkoma przyjaciółmi mam kontakt, większość z nas zrealizowała swe młodzieńcze marzenia, innym marzenia zmieniły się. Moje też się nieco zmieniły, ale wyszło na plus.
Warszawskie Łazienki Królewskie to „moje” miejsce pierwszych randek, spotkań w kawiarence, długich spacerów i rozmów o… życiu. Drugim takim miejscem jest Jeziorko Czerniakowskie.
Wspominam spacery z Mamą, której nie ma już z nami. To były naprawdę cudne chwile, lubiłam je bardzo, mogłam się wygadać (czasami wypłakać) o moich nastoletnich problemach – miałam Mamę tylko dla siebie. W tamtych momentach tak nie myślałam, dopiero po latach doceniam je, wspominam z czułością i wielką tęsknotą.
Wiersz Grażyny Szałkowskiej „Dopóki nie jest za późno” oddaje także moje, dość melancholijne myśli. Niech ten ciemny listopad już szybciej mija... TEŻ TAK MASZ Z TĄ… JESIENIĄ?
DOPÓKI NIE JEST ZA PÓŹNO
Żeby tak razem posiedzieć
nieusłyszane usłyszeć
niepowiedziane powiedzieć
lub razem wsłuchać się w ciszę
Rozważyć zlekceważone
przemyśleć nieprzemyślane
wybaczyć niewybaczone
przeprosić za łzy wylane
Po radę doraźną dzwonić
albo na obiad wpaść luźno
dobre momenty ochronić
dopóki nie jest za późno
Dziś bym inaczej zrobiła
lepiej bym Cię zrozumiała
znacznie cierpliwsza bym była
i więcej czasu bym miała
Niby się nic nie zmieniło
dokoła jest wciąż tak samo
to tylko dziś mi się śniło
i wczoraj… i w środę, Mamo
Autorka wiersza – Grażyna Szałkowska ©GraSza